WIADOMOŚCI

Perez już myśli o zwycięstwie w Monako
Perez już myśli o zwycięstwie w Monako
Max Verstappen niewiele mógł dzisiaj zrobić, aby powstrzymać Lewisa Hamiltona. Holender objął prowadzenie po starcie, ale utytułowany rywal zawsze utrzymywał jego tempo, a ekipa Mercedesa opracowała strategię, która nie pozostawiła złudzeń Red Bullowi. Sergio Perez przyznaje, że cały czas się uczy, ale nie może już doczekać się wyścigu w Monako, który jego zdaniem Red Bull może mieć realną szansę wygrać.
baner_rbr_v3.jpg
Max Verstappen, P2
"Próbowałem wszystkiego co w mojej mocy. Objąłem prowadzenie po pierwszym zakręcie, ale od tamtej pory brakowało nam trochę tempa względem Mercedesa. Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale nie mogę czuć się rozczarowany, gdyż zrobiłem wszystko co mogłem i maksymalizowałem każdą okazję. Nawet gdybyśmy postawili na inną strategię i pojechali na dwa pit stopy, zjeżdżając do boksu przed nimi, nie udałoby się nam nadrobić tyle czasu, gdyż oni byli po prostu szybsi. Wiem jak szybko mogę jechać i gdzie jest limit tego auta, a gdy oni mogę sobie pozwolić na darmowy pit stop z tyłu to jest im łatwiej wykonać inną strategię. W zasadzie wiedziałem, że on dogoni mnie na świeżych oponach już w chwili kiedy oni zjechali do boksu. To przypomniało Węgry w 2019 roku. Mimo iż zrobiłem wszystko w porządku byłem wystawiony jak na strzelnicy. Różnica osiągów na świeższych oponach pozwoliła Lewisowi na łatwy manewr, a ja mogłem przynajmniej zachować drugie miejsce i pojechać najszybsze okrążenie. Dzisiaj brakowało nam trochę tempa, a drugie miejsce było wszystkim na co było nas stać. Musimy przyjrzeć się czemu udało się im przeskoczyć nas nieco jeżeli chodzi o osiągi."

Sergio Perez, P5
"To nie jest łatwy tor do wyprzedzania i dlatego to był trudny wyścig. Mieliśmy dobre pierwsze okrążenie, nadrobiliśmy kilka pozycji, ale wyprzedzenie Daniela zajęło mi sporo czasu. McLaren był niewiarygodnie szybki na prostych, więc ciężko było wykonać skuteczny manewr, ale w końcu udało się po zewnętrznej w pierwszym zakręcie. Wiedziałem co mam robić, cisnąłem i udało się, ale potem niewiele zostało z moich opon. Coraz lepiej poznaję ten bolid i zawsze kiedy kończy się weekend myślę sobie, że chciałbym, aby on dopiero się zaczynał. Każdy tor jest inny więc to czego nauczyłem się tutaj będzie czymś innym czego dowiem się w Monako. Najważniejsze jest to, że cały czas przyzwyczajam się i liczę, że wkrótce będę dawał z siebie sto procent. Jestem podekscytowany wyścigiem w Monako, zwłaszcza w takim aucie, które historycznie jest tam konkurencyjne. Sądzę, że mamy tam szansę wygrać wyścig."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

19 KOMENTARZY
avatar
Danielson92

09.05.2021 19:21

0

Checo, Ty zejdź na ziemię. Red Bull będzie piekielnie mocny w Monaco. Najpewniej szybszy od Mercedesa. Jednak szans Pereza na wygraną nie oceniam wysoko. Musiałby być w pierwszym rzędzie i liczyć na to, że Max coś odwali np w kwalifikacjach, a wiemy, że mu się to często tam zdarzało. Wtedy Sergio ma jakieś tam szansę na wygraną. Jednak poza Maxem jest jeszcze, a może przede wszystkim Hamilton... Oby w końcu Perez pojechał na miarę samochodu, którym dysponuje w tym roku. Do tej pory ciągle coś idzie nie po jego myśli. Tym autem musi bic się o podia. Wiadomo, że nie ma podjazdu do Lewisa i Maxa, ale bycie w czwórce to obowiązek. Po to go zatrudniali, żeby utrudniał Mercedesom życie.


avatar
Jameson

09.05.2021 19:48

0

No to Checo teraz poleciał xdd 40 sekund straty do teammate'a, który bije się o zwycięstwo, przecież w Monako Hamilton z Verstappenem go zdublują jak znowu utknie za słabszym samochodem


avatar
ryan27

09.05.2021 19:51

0

Tak jak napisałeś, do HAM nie ma podjazdu a BOT sam sobie utrudnia życie :-)


avatar
KolczastyKaktus

09.05.2021 19:52

0

Co z tego, że Perez dysponuje samochodem zdolnym do zwycięstw skoro nie dysponuje takim zespołem. Tak jak wcześniej Riccardo, Gasły, Albon. Zbyt duża uwaga jest poświęcona na Verstappena. Tak jak kiedyś na Vettela. Verstappen jest szybszy ale poświęca mu się zbyt dużo uwagi.


avatar
Skoczek130

09.05.2021 20:49

0

@KolczastyKaktus - każdy zespół ma lidera. Merc tez główną uwagę skupia na Hamiltonie, bo nie wierzę że nie. ;) Bolid jest tworzony pod lidera. Drugi ma robić za "drugiego". Nie po to dostał tam szansę, aby bić się o tytuł. Poza tym nie jest kierowcą kalibru Maxa. Inna półka...


avatar
hubertusss

09.05.2021 21:18

0

@4 co ty za bajki wypisujesz? Czyja to wina ,że Perez słabo pojechał kwalifikacje? Sam sobie zafundował takie pole startowe. Co RB miał z tym zrobić? Kolejny wyścig gdzie zawalił kwalifikacje a potem utknął za innymi. Co ma zespół do tego?


avatar
mcjs

09.05.2021 21:38

0

Przecież on nie powiedział, że ma szansę na zwycięstwo w Monaco, tylko że Red Bull ma ;) Zresztą, jak Max coś nawywija na starcie, to i może przed Sergio otworzy się szansa :)


avatar
nonam3k

09.05.2021 22:26

0

Dopóki Perez nie ściągnie obranych gaci będzie dojezdzal na pozycjach 6-8 zamiast na 3-4 . Perez boi sie że Marko może go zmienić w połowie sezonu więc bezpiecznie akceptuje ustawienia Maxa które mu podsuwają zamiast postawić na swoim i zaryzykować i ustawienien bolidu pod siebie .


avatar
Michael Schumi

09.05.2021 23:14

0

Chciałbym zauważyć przede wszystkim zauważyć, że Perez to kierowca wzięty spoza programu rozwoju kierowców Red Bulla, co jest pewnym przełamaniem w Red Bullu, bo dawno tego nie robili. Mieli w swoim składzie takich kierowców jak Klien, Liuzzi, Vettel, Kvyat, Gasly, Albon i z tego co mi się wydaje to ich jedynym kierowcami, którzy byli spoza ich programu to Coulthard, Webber i Riciardo. Dopiero po tylu latach postawili na zawodnika spoza ich programu. Moim zdaniem daje do zastanowienia, że Kvyat nie wytrzymywał presji według kierownictwa RBR i został przez nich wykopany po 3 wyścigach w sezonie 2016 r. (mimo że Riciardo zdobył w 2015 r. 92 pkt a Kvyat 95 pkt). Potem wzięli Maxa i wystarczy zobaczyć jak prezentowały się stosunki Daniela z Red Bullem. Australijczyk nie wytrzymał i odszedł. Max był zawsze brany przez nich w obronę, a Riciardo miał już tego dość. Wzięli Gasly?ego, pozbyli się go w połowie sezonu. Wzięli Albona, wykopali go po 1,5 roku. Każdy z kolejnych dwóch kierowców również czuł presję i nieprzyjemne uwagi Helmuta Marko i znikome wsparcie zespołu do tego, który otrzymuje Max. Teraz wzięli Pereza, spoza ich programu (w mojej ocenie solidnego kierowcę) a znowu robią ten sam błąd co z Riciardo, Gasly?em i Albonem. Przez to, że Helmut Marko nienawidzi kierowców numer 2 i pomiata nimi, im jest gorzej. Jak kierowca ma czuć się pewnie, gdy dostaje trudny bolid (sam Horner to przyznaje), a wsparcie jest relatywnie niskie w porównaniu z tym, jakie otrzymuje Max, a na dodatek otrzymuje jeszcze rózgi od Helmuta Marko, podczas gdy dla Maxa jest lajtowy? Najlepszym przykładem jest właśnie Albon. Został wykopany z Red Bulla, a pokazał potem same świetne wyniki. Wystarczyło tylko zdjąć presję i okazać więcej szacunku. Perez od początku nie ma łatwo a Max ma wszystko. Przypomnę jeszcze tylko, że Red Bull zatrzymał Maxa, ponieważ zaoferowano mu także możliwość budowania zespołu wokół siebie. A potem się dziwią, że mają ciagle problem z drugim kierowcą. Bottas jaki nie jest to jednak partneruje jednemu z najlepszych kierowców w historii, a jednak dowozi tyle punktów, że Mercedes w cuglach wygrywa mistrzostwa. A Red Bull ciagle się mota i tasuje kierowcami non stop. Zobaczcie zresztą ile różnych kierowców miał Mercedes (Schumacher, Rosberg, Hamilton, Bottas) od np. 2010 r., a ile Red Bull (Vettel, Webber, Riciardo, Kvyat, Verstappen, Gasly, Albon, Perez). Ci drudzy muszą ciągle wrzucać nowych kierowców, bo - jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności - każdy nie może się dogadać z Helmutem Marko. W Mercedesie nie znam odpowiednika dla takiego typa, którego mają w Red Bulla. Naprawdę nie rozumiem dlaczego jeszcze się go nie pozbyli. Koleś jest nie dość, że toksyczny i każdy się go boi to swoją osobą udowadnia, że jest niekompetentny, niekonsekwentny i nieskuteczny. Tym sposobem 2 kierowców odeszło, bo mieli dość (Webber i Riciardo), a 3 zostało wykopanych. Przez ich własne podejście stracili w ten sposób 5 kierowców, podczas gdy w ciągu 11 sezonów sam Mercedes miał jedynie 4 kierowców, gdzie z jednym nie przedłużono kontraktu (Schumacher), a drugi odszedł po zdobyciu tytułu (Rosberg), chociaż nikt nie spodziewał się jego decyzji. Dopóki w Red Bullu znajduje się takie indywiduum jak Helmut Marko, Red Bull nie zdobędzie tytułu.


avatar
Ylos

09.05.2021 23:45

0

Stary Helmut prowadzi ostrą politykę w zespole i wszystko jest pod jego dyktando może jak by odpuścił nieco milieli by większe szanse na mistrza a tak to jest nie mają drugiego kierowcy jak był Webber to zawsze on był blisko tylko jemu też nie dali walczyć z Sebkiem ale punkty solidne dowoził Helmut jest chyba najbardziej znienawidzony w cały padoku f1


avatar
LuckyFindet

10.05.2021 00:22

0

@9 małe sprostowanie, Ricciardo też był z programu RBR


avatar
Michael Schumi

10.05.2021 06:04

0

@11 Faktycznie, dzięki!


avatar
hubertusss

10.05.2021 08:05

0

@8 skoro sam nie umie ustawić samochodu to podsuwają mu pomoc w postaci ustawień Maxa. Ale nawet jego samodzielne ustawienia nic tu nie pomogą. To jest kierowca środka stawki z przebłyskami. A przebłyski to za mało by spełnić oczekiwania szefostwa RB.


avatar
sliwa007

10.05.2021 08:19

0

Perez trafił do toksycznego zespołu, który wymaga, ale nie daje nic od siebie. Już przed sezonem było wiadomo, że będzie robił tam za ścierkę do podłogi. Narzucili mu ustawienia Maxa, by łatwiej mogli wyciągać wnioski na przyszłość, dają mu części do testowania zamiast pozwolić mu swobodnie pracować nad swoją formą a gdy to wszystko połączymy z małą ilością testów i trudnym w prowadzeniu bolidem to porażka jest murowana. Oczywiście tu trzeba też jasno powiedzieć, że Perez to nie Max i zawsze będzie odstawał, ale aż tak duża różnica pomiędzy nimi świadczy nie tyle o słabościach Pereza co zespołu, który nie pozwala mu wypłynąć na powierzchnię. Śmiem twierdzić, że w tym zespole żaden kierowca nie pokaże swojej prawdziwej formy, dopóki jeździ tam Verstappen. To jest część budowania wizerunku "kosmicznego Maxa", który jak widzimy w tym sezonie wcale takim kosmitą nie jest.


avatar
TomPo

10.05.2021 08:26

0

Indyk myslal o niedzieli, a w sobote kwalifikacje spierdzieli ;p A tak serio, no to wskoczenie na swoj normalny poziom w nowym zespole wymaga czasu, ale mysle ze z wyscigu na wyscig bedzie lepiej. No ale rywalizowac musi z Maxem a to proste nigdy nie bylo. Do tego jezdzi w najbardziej toksycznym srodowisku w calym F1.


avatar
Michael Schumi

10.05.2021 08:40

0

@9 Prostuję, znalazłem błąd - Najlepszym przykładem jest właśnie Albon - chodziło oczywiście o Gasly?ego.


avatar
LeadwonLJ

10.05.2021 11:57

0

Powiem tak - Red Bull był dobry w Monako dzięki Ricciardo. Perez ma szansę, ale raczej na podium a nie na zwycięstwo. W Monako co prawda kierowcy bardziej doświadczeni radzą sobie lepiej niż Ci mniej doświadczeni, ale bądźmy szczerzy - Lewis jest doświadczony, Max już też, Valtteri także, a Sergio ma trochę najgorzej bo jest nowy w zespole i jeszcze nie ogarnia tego auta. A jeśli nawet Mercedes miałby powtórkę z Imoli to Perez nie wygra bo będzie musiał przepuścić Maxa. Perez wygra jeśli w jakichś niewyjaśnionych okolicznościach Max akurat nie będzie za nim, a patrząc na formę Sergio to raczej wygrana w tym roku jest mało prawdopodobna.


avatar
alfaholik166

10.05.2021 11:59

0

@13 hubertuss Wydaję mi się, że trochę upraszczasz sprawę i nieco zbyt surowo oceniasz Pereza. Owszem, nie jest to kierowca o jakimś wybitnym talencie, ale o ściganiu się różnymi bolidami pojęcie ma na pewno spore. Można się oczywiście zastanawiać co takiego odkrywczego jest w jego słowach, że maszyna Red Bulla wymaga specyficznego stylu jazdy i jej prowadzenie to coś zupełnie innego, do czego przez wiele lat był przyzwyczajony, ale wg mnie takie bezkrytyczne podejście do kopiowania ustawień kierowcy nr 1 i próba dostosowania się do nich, to najlepsze co w jego sytuacji można zrobić. Skoro bolid jest "specyficzny" i skrajnie różni się od tych które poznał, to eksperymentowanie ze wszystkimi możliwymi ustawieniami faktycznie wydaje się być stratą czasu i samych wolnych treningów mogłoby na to zabraknąć. Jest też całkiem prawdopodobne, że wyrafinowana konstrukcja Red Bulla może mieć niemal nieskończenie wiele możliwości ustawienia na których będzie się zachowywać mniej lub bardziej "nietypowo". Poza tym pewnie nawet taki Perez - jakby go nie oceniać - musi zdawać sobie sprawę, że ewentualne znalezienie dla siebie idealnych rozwiązań może sprawić, że bolid straci swoją użyteczność w kontekście tempa wyścigowego czy kwalifikacyjnego.


avatar
seb_2303

10.05.2021 22:31

0

9. Michael Schumi - bardzo trafna analiza. Do nędznej firmy nikt na wysokim poziomie nie pójdzie pracować.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu